Katalog związanych z aktualnym pracodawcą motywów skłaniających pracowników do rozejrzenia się za nową pracą jest wszystkim HR-owcom dobrze znany. Do najczęstszych powodów należą m. in. niezadowolenie z wysokości zarobków, rozczarowanie kulturą organizacyjną, problemy z przełożonym, zła atmosfera w zespole i brak możliwości rozwoju pracownika. Od czasu wybuchu pandemii dodatkowo bardzo istotny stał się tryb świadczenia pracy i większość specjalistów oczekuje opcji home office lub przynajmniej formy hybrydowej.
Każdy rekruter doskonale zdaje sobie sprawę z tego, jak wielki wpływ na podjęcie decyzji o przyjęciu oferty ma wpływ rodzina kandydata lub kandydatki. Najczęstszym powodem niezadowolenia rodziny jest duże obciążenie bliskiej osoby – jeśli programista czy programistka notorycznie „siedzi po godzinach”, a do tego zagląda w maile po pracy i sprawia wrażenie osoby zestresowanej i zmęczonej, to reakcja bliskich jest tylko kwestią czasu. Wtedy pojawia się presja zmiany pracy na taką, która zapewni więcej czasu dla rodziny. Problemem może być też odległa lokalizacja biura przy konieczności pracy na miejscu, co wymusza długie dojazdy, albo sam fakt braku opcji pełnego home office. Współmałżonkowi może też zależeć na lepszych benefitach związanych z rodziną (np. opiece zdrowotnej również dla bliskich lub dodatkowemu ubezpieczeniu), choć takie aspekty o wiele rzadziej mają kluczowe znaczenie.
Powiedzmy to sobie otwarcie – ta grupa zawodowa zmienia pracę, bo może. W 2021 roku 22% wszystkich opublikowanych na Pracuj.pl ofert skierowanych było właśnie do branży IT (raport „Rynek Pracy Specjalistów 2021”). Niedobór na rynku doświadczonych developerów, analityczek czy testerów i testerek jest tak znaczący, że de facto każdy mid i senior – niezależnie od preferowanych technologii czy stażu – bez większego problemu znajdzie nową posadę. I dodajmy, że w dobie pracy zdalnej dotyczy to developera, który mieszka w Warszawie, Koszalinie czy nawet w środku Bieszczad. W efekcie, od podjęcia decyzji o zmianie pracy do otrzymania konkretnych ofert może minąć nawet zaledwie kilka dni, a tym samym maleje szansa, że kandydat w międzyczasie się rozmyśli i zostanie w dotychczasowej organizacji.
Innym powodem do podjęcia decyzji o zmianie jest otrzymanie odpowiedniej oferty pracy. Programistom i programistkom nie brakuje propozycji od rekrutujących, więc musi to być wyjątkowo dobra oferta, która idealnie wpisze się w oczekiwania i potrzeby danej osoby. Nie jest to łatwe. Specjaliści i specjalistki branży IT świetnie zdają sobie bowiem sprawę, że na etapie rekrutacji nie sposób sprawdzić i poznać wszystkich aspektów stanowiska i pracodawcy, które w późniejszej pracy na co dzień odgrywają dużą rolę. W tym środowisku powszechnie wiadomo, że nawet w ramach jednej organizacji (przy większych firmach) można trafić do świetnego teamu i współtworzyć pasjonujący produkt, ale jeśli ma się pecha, to kandydat czy kandydatka wyląduje w źle prowadzonym zespole, który utknął w starych technologiach i zmaga się z ogromną rotacją.
Dlatego właśnie w branży IT wyjątkowo ceni się polecenia od znajomych. Jeśli kolega albo koleżanka pracuje już w danym projekcie, to jest wiarygodnym źródłem informacji, któremu można zaufać – to bardzo często przechyla szalę na korzyść nowego pracodawcy i potwierdza znaną pracownikom i pracowniczkom HR zasadę, że talenty przyciągają inne talenty.
Czemu jeszcze szuka się nowego zatrudnienia w IT? Część ambitnych osób poprzez dbanie o swoją karierę rozumie potrzebę zmiany pracy co kilka lat – najczęściej od 2 do 4. Tym samym, nawet jeśli na obecnie zajmowanym stanowisku nie mogą na nic narzekać, to będą przychylnym okiem patrzeć na spływające propozycje z rynku, bo boją się utknięcia w jednym miejscu na długi okres czasu. Taką perspektywę częściej można zaobserwować u osób poniżej 35 roku życia.
Na koniec, w ramach pocieszenia, warto dodać, że choć lista powodów do zmiany pracy w IT jest długa i stanowi dla pracodawców duże wyzwanie, to wśród specjalistów z tej grupy w zasadzie tylko marginalnie pojawiają się przypadki przebranżowienia się. Wyjaśnieniem są tutaj lepsze niż w innych branżach zarobki i warunki pracy, nic zatem dziwnego, że gdy ktoś do IT wejdzie, to mała szansa, że kiedykolwiek zdecyduje się na wyjście z tego sektora.
„Przez ostatnich kilka miesięcy jeszcze wyraźniej niż wcześniej da się zauważyć nieustający wyścig warunków ofert pracy – wynagrodzeń, benefitów i ciekawych projektów. Każda firma ma pewne bogate minimum, a działy HR starają się o najwyższą jakość employee experience. Statystyki pokazują jednak, że programiści nie wiążą się z pracodawcą długoterminowo.
Z moich obserwacji i przeprowadzonych kilkudziesięciu rozmów w Mirumee w ciągu ostatniego pół roku wynika, że poza oczywistą kwestią finansową (która wciąż jest najczęstszym powodem zmiany, szczególnie w dobie otwierania się filii zagranicznych firm), równie ważny staje się aspekt culture – chęć zmiany otoczenia na bardziej otwarte, gdzie programista ma wpływ na używane rozwiązania i stack technologiczny w projekcie, jego zdanie się liczy, spełniane są obietnice i widać perspektywę rozwoju. Co ważne, nie wystarczy sam fakt, że w przyszłości będzie zwiększać się seniority – potrzebne są zaplanowane konkretne kroki, aby do takiego awansu doszło. Zachęca też środowisko mniejszych software house’ów i firm produktowych, gdzie znaczenie ma transparentność i szczerość w działaniu, dzielenie się planami biznesowymi i konsultowanie ich z zespołem, a nie dyrektywność tych działań, jak ma to miejsce w większych organizacjach i korporacjach. Kandydaci poszukują też miejsc o niskiej rotacji, zarówno personelu, jak i projektów – chcą mieć pewność, że skład zespołu będzie w miarę możliwości stabilny, a nie zmieniał się co kilka miesięcy, ponieważ to uniemożliwi im zbudowanie relacji”.