Zdalnie = efektywnie
Co najmniej osiem godzin spędzonych za biurkiem. Do tego godzina lub półtorej na dojazd do i z biura. Przerwa na lunch między spotkaniami, ale gdy nie ma czasu – kanapka zjedzona przed komputerem. Później zakupy w sklepie, po drodze do szkoły lub przedszkola. I wreszcie do domu. Tak wyglądał codzienny scenariusz znacznej części pracujących Polaków. Efekt? Zabieganie, przemęczenie, a w rezultacie frustracja i obniżona motywacja do pracy. Panaceum na gonitwę wydawała się praca zdalna. Wydawała, ponieważ potem pojawił się koronawirus i całkowicie odmienił sytuację. Praca zdalna z pożądanego benefitu stała się koniecznością. Choć pracodawcy obawiali się, że home office negatywnie wpłynie na efektywność i zaangażowanie pracowników, doświadczenia okazały się zgoła odmienne.