#idędopracy
Generacja Z w przytupem wkracza na rynek pracy. Jej oczekiwania mocno różnią się od tego, co do tej pory znaliśmy. Nie chce biurokracji, rozbudowanej hierarchii i celów okresowych ujętych w tabelkach. Przyzwyczajeni do innych standardów i korporacyjnej rutyny możemy być zaskoczeni, bo mimo że bardzo elastyczni, Centennialsi nie będą chcieli dopasować się do naszych
przestarzałych procesów i struktur. Cokolwiek robią, chcą mieć z tego
fun, a oprócz tego dużo lajków pod zdjęciem oznaczonym hashtagiem:
work.
To nie znaczy, że podchodzą do pracy niepoważnie. Po prostu żyją inaczej niż poprzednie pokolenia – dużo szybciej, trochę spontanicznie. Doświadczenie rodziców pokazało im, że nie warto inwestować w jeden zawód i trzymać się go przez całą karierę. Obserwują znanych tego świata i widzą, że dziś to nie wykształcenie gwarantuje sukces. Pomóc mogą za to dobry pomysł i zaangażowanie, czasem też znajomości i trochę szczęścia. Dlatego są otwarci na zmiany i nie planują przywiązywać się do miejsca, w którym nie widzą swojej przyszłości.
#żyjęwsieci
Dwudziestolatek wszelkich informacji szuka w Internecie. Przyjaciół ma na całym świecie i na bieżąco utrzymuje z nimi kontakt. Zakupy robi online, bank ma w aplikacji, a wypowiada się głównie w social mediach. Jest
digital native – Internet i technologia ekranów dotykowych są stałym elementem jego życia, obecnym w nim od samego początku.
Z punktu widzenia starszych pokoleń Generacja Z prowadzi podwójne życie – jedno w rzeczywistości, a drugie w sieci. Dla młodych jest to jednak całkowicie spójne, oni nie stawiają wyraźnych granic między
real i
virtual. Tak samo wyobrażają sobie swoje życie zawodowe: bez sztywnych godzin pracy i oddzielania
work od
life. Są gotowi realizować projekty o każdej porze dnia i nocy, równocześnie nie mając skrupułów, by załatwiać swoje prywatne sprawy prosto z biura i śledzić
stream na Facebooku w czasie pracy.
#żadnychzobowiązań
Dziś mieszkają we Wrocławiu, ale jutro mogą być w Barcelonie czy Szanghaju. Ich życie ulega błyskawicznym zmianom i nie ma w nim miejsca na długoterminowe deklaracje. Nie mając zobowiązań takich jak dzieci czy kredyt hipoteczny, dwudziestolatkowie najwięcej czasu i pieniędzy przeznaczają na własne rozrywki. Nie chcą jednak abonamentu na telewizję kablową jak rodzice. Wolą wybrać najnowszy odcinek ulubionego serialu w ramach pakietu VOD – dokładnie wtedy, kiedy mają ochotę i czas, by coś obejrzeć. Chcą być na bieżąco, więc bywają na premierach filmowych, w galeriach sztuki i na mistrzostwach crossfitu… w ten sam weekend.
Są ciekawi świata i szukają pomysłu na siebie. Dlatego chętnie korzystają z różnorodnych możliwości i weryfikują – co im się podoba, a co nie pasuje. Podążając za modą gotowi są porzucić dotychczasowe fascynacje na rzecz zupełnie nowych wrażeń. Ich gust i zainteresowania kształtują influencerzy na Instagramie i gwiazdy Youtube’a. To, co wczoraj było
trendy jutro może być
passe i trudno przewidzieć, co będzie na topie w kolejnym miesiącu.
#sprawdzam
Młodzi nie wierzą tradycyjnym reklamom. Podstawy marketingu przerobili już w gimnazjum, więc zanim coś kupią, sprawdzą – oczywiście w Internecie – czy to na pewno się opłaca. Co jednak zaskakujące, nie patrzą tylko na produkt, ale też całą jego otoczkę. Przywiązują się do marki i wiedzą o niej znacznie więcej, niż tylko jak wygląda jej logo.
Łatwo jednak nadszarpnąć zaufanie Centennialsów nieprzemyślanymi działaniami w social mediach czy wpadkami podczas realizacji zamówienia. A już zupełnie nie wybaczają braku troski o zwierzęta i środowisko naturalne. Potrafią dołączyć do protestów i petycji przeciwko znanym firmom, wychodząc z założenia, że biznesu nie robi się tylko dla pieniędzy. Od „dużych” wymagają dużej odpowiedzialności i patrzą im na ręce.
Niezależnie od pobudek, które nim kierują – moda czy faktyczna troska o przyszłość Ziemi – pokolenie Z chce być
eko. Do pracy jeździ na rowerze, a samochód wypożycza tylko wtedy, gdy naprawdę go potrzebuje. Kawę w popularnej kawiarni pija w prywatnym, wielorazowym kubku z ulubionym cytatem. Segreguje śmieci, używa LEDowych żarówek i zawsze ma przy sobie płócienną torbę na zakupy, nawet jeśli wcale ich nie planuje.
#mojebenefity
Będąc pracodawcą stajemy przed ogromnym wyzwaniem, jakim jest dopasowanie naszej firmy do takich realiów i nadchodzących rzeszy pracowników. Musimy zastanowić się jakie stanowiska, wynagrodzenia i benefity zaproponować młodym, by chcieli wybrać właśnie nas. I co zrobić, by zostali z nami chociaż kilka lat. Równocześnie nie możemy zapomnieć o pozostałych pracownikach, którzy wciąż jeszcze stanowią niemal 80% zatrudnionych.
Jedną z najpilniejszych do zaktualizowania kwestii jest polityka benefitów. Dla Centennialsów pracodawca, który nie daje nic poza pensją
nie istnieje. Teraz trzeba zatroszczyć się o formę benefitów, ich jakość i indywidualne dopasowanie do każdego pracownika. Rozwiązaniem, które idealnie pasuje do stylu życia Generacji Z, a równocześnie odpowiada na potrzeby wcześniejszych pokoleń, jest dobrze zarządzana kafeteria benefitów. Pracownikom daje swobodny wybór i szeroki wachlarz możliwości, a pracodawcy umożliwia pełną kontrolę nad budżetem i zgodnością wydatkowania funduszy z filozofią firmy.
#samdecyduję
Im częściej pracodawca zasila konta swoich pracowników w kafeterii, tym lepiej – odbiorca sam zdecyduje czy wyda swoje środki od razu (
bilet do muzeum sztuki współczesnej), czy będzie zbierał je przez kilka miesięcy żeby sfinansować coś o większej wartości (
kilkudniowy wypad na Majorkę).
Kafeteria, dostępna online i non stop, umożliwia swobodny wybór benefitów w każdej chwili - dokładnie wtedy, gdy ich potrzebujemy. Elektroniczna forma biletów i wejściówek pozwala na zamówienie swojego benefitu w ostatnim momencie, na przykład tuż przed wyjściem do kina. Równocześnie nie nakłada żadnych zobowiązań i pozwala na swobodną zmianę planów – zamówiony bilet może przecież poczekać na dogodniejszy dla nas termin lub głośniejszą premierę.
Niewątpliwą zaletą
jednorazowych benefitów proponowanych przez kafeterie, jest możliwość częstego próbowania nowych rzeczy. Dwudziestolatek, który do tej pory nie miał okazji korzystać z toru kartingowego ma szansę przekonać się, czy ten rodzaj rozrywki mu odpowiada. W ten sam sposób może odwiedzić wszystkie pokoje zagadek w swoim mieście i przetestować różne hotele w ramach wypadów typu
city break. Jeśli znajomi wybierają się na ciekawy koncert, może wybrać się z nimi lub odkryć w tym czasie coś zupełnie nowego – park naukowy albo centrum wirtualnej rzeczywistości. Pracodawca, który chce nadążać za młodymi musi być na bieżąco i szybko aktualizować swoje propozycje benefitów. Rozrywka online, pizza na telefon, auto na minuty i bilety na najmodniejszy festiwal plenerowy – to hity minionego sezonu. Co będzie na topie w kolejnym?
Dobra kafeteria, która pasuje do stylu życia pokolenia Z, stanie się szybko jego częścią. Jak smartfon czy zakupy online, bez których dwudziestolatkowie nie wyobrażają sobie codzienności. Oprócz tego młodemu pracownikowi kafeteria dostarczy wrażenia i przeżycia. I skojarzy je z pracodawcą, który jest obecny już nie tylko
od 8 do 16, ale towarzyszy mu też – myślami – we wszystkich wolnych chwilach.
MyBenefit. Tysiące możliwości. Jedna kafeteria. Jedyna taka.
*Pokolenie Z, generacja Z, Centennialsi - urodzeni po roku 1995 (wg innych źródeł po 2000).